Po wizycie Danuty Kubik ze swoim pełnomocnikiem i kuzynką nie będącą świadkiem Jehowy, napisała ona swój ostatni list do Komitetu Oddziału Świadków Jehowy w Polsce. W tym liście jasno przedstawiła swoje oczekiwania. Nie zostały one uwzględnione przez kierujących Związkiem w Polsce. Więc nie pozostało nić innego zrobić jak opublikować nagranie jak wyglądała jej wizyta w Nadarzynie. Nagranie zostało wykonane za wiedzą z odpowiedzialnych z Komitetu Oddziału, choć bez ich zgody ale tej nie można było się spodziewać. Kto nie ma nic do ukrycia nie obawia się nagrań i publikacji bo ma czyste sumienie, wie, że postępuje uczciwie i sprawiedliwie. Teść tego listu z dnia 9 listopada 2017r. nie występuje w filmie opublikowanym przez kanał Detektor Prawdy, a wyjaśnia ona dlaczego została dokonana publikacja nagrania z wizyty w Nadarzynie. Nie było wykonane w tym celu aby je publikować. Dla jasności sytuacji publikacja listu w pełnej treści z zaznaczonym na końcu listu w innym kolorze treścią wyjaśniającą dlaczego film z wizyty został opublikowany. Jakość nagrania nie jest dobra, bo członkowie komitetu Oddziału wiedząc, że są nagrywani mówili celowo za cicho. Oto poniżej ten list:
Danuta Kubik
Głogów, dnia 9.11.2017r
Komitet Oddziału Związek Wyznania
Świadkowie Jehowy w Polsce
ul. Warszawska 14
05-830 Nadarzyn
Dziękuję za przesłany list i zawarte tam informacje. Jednocześnie oświadczam, że oczekuję odpowiedzi na pytanie skąd została przez Was powzięta informacja, że miałam okazać skruchę, mimo braku prośby o ponowne przyjęcie i dlatego też zostało przedstawione przed zborem, że „….. nigdy nie przestała być świadkiem Jehowy”- oświadczył Adam M.. Skąd taki wniosek?
Powiem Wam jaki jest mój wniosek o faktycznej sytuacji panującej w organizacji której częścią są Świadkowie Jehowy w Polsce. Nikt z Was nie wie i nie rozumie na czym polega stanie się i pozostawanie świadkiem Jehowy ani też osoby nad którymi sprawujecie nadzór a więc starsi i poszczególni członkowie zboru. Nigdy nie potrafiliście się wczuć i zrozumieć moją sytuację, nigdy nie udzieliliście mi żadnej pomocy …. „Biada tym którzy dobre nazywają złe, a złe jest dobre”-Izajasza 5:20. Nie widzę żadnego związku Waszego z Bogiem, zapewniam nie macie z nim jakiegokolwiek związku, to co czynicie jest całkowitym zaprzeczeniem jego stosunku do człowieka i ja nie chce być członkiem takiej organizacji i nigdy do niej nie wrócę, zatem nie ma jakiejkolwiek potrzeby rozpatrywania mego oświadczenia (*patrz na dole) z dnia 20 grudnia 2016r., po prostu macie je przyjąć do wiadomości.
Skąd ten mój wniosek?
Pisane do mnie listy zawierają bardzo różne i odmienne oceny, wnioski a także wzajemnie się wykluczające oraz nie potwierdzone faktami.
Oto przykłady:
W piśmie z dnia 10 września 2014r. do Sądu Okręgowego w Legnicy – sygn akt IC 16/14 pisaliście:
Zgodnie z art 80 Statutu: „celem postępowań, o których mowa w art 76 pkt 2-5, jest udzielenie danej osobie pomocy duchowej, aby pojednała się z Bogiem przez skruchę, wyznanie grzechów oraz zmianę postępowania”. Do sądu tak można pisać i następnie spodziewać się, że przyjmie taki punkt widzenia jako zasadny, bo sędzia się nie zna na Waszych procedurach.
Przekonałam się o tym jak pisałam w piśmie do Was z 27 grudnia 2010r., że to Wy potrzebujecie pomocy i zupełnie nie radzicie sobie z problemami członków organizacji. Jakiej zatem możecie udzielać pomocy, skoro nie potraficie zupełnie ustalić, ani jaki jest problem ani też jakie jest jego źródło. Jak nie rozumiecie to po prostu wykluczacie proszącego o pomoc i do Sądu piszecie kłamliwie jak wyżej zacytowałam, a później się dziwicie o co chodzi piszącemu i zachęcacie do nie wracania do przeszłości. Jednak cała Biblia to opis głównie przeszłości.
Sprzeczne jest to co pisaliście do Sądu z listem do mnie z dnia 29 grudnia 2008r. Cytuję: „nasz list z 2003 roku sprawił, że starsi tworzący komitet sądowniczy przychylili się do naszych sugestii o przyłączenie Ciebie do społeczności. Uwzględniono wówczas Twój stan emocjonalny i to, że niosąc pomoc Twojej rodzinie starsi z Głogowa być może mogli popełnić błędy”
Więc czy popełnili błędy i jakie, czy też nie? Skoro wg Was sprawa podobno była dokładnie zbadana winniście to wiedzieć. To w konsekwencji powoduje, że nie jesteście z Boga i nie jesteście częścią żadnej organizacji Bożej skoro tego nie wiecie, tylko robicie co Wam się żywnie podoba, nie licząc się z nikim i z niczym.
Dalej piszecie w liście do mnie z dnia 29 kwietnia 2010r:
„Pragniemy Cię serdecznie przeprosić za wszystkie przykrości i ból, który sprawiły działania podjęte wobec Ciebie w przeszłości” Do Sądu piszecie 4 lata później o wykluczeniu jako formie udzielonej pomocy, a wcześniej przepraszacie za udzielenie pomocy. Za faktycznie udzieloną pomoc, otrzymuje się od innych podziękowania i się nie przeprasza za pomoc, bo inni są wdzięczni i nie ma potrzeby ich przepraszać. Mieniąc się mądrymi i posiadającymi jakieś rzekomo kwalifikacje duchowe, postępujecie głupio i nie rozsądnie, zaprzeczając sobie.
W kolejnym liście z dnia 14 lipca 2010r. pisaliście: „Nie ulega wątpliwości, że nadal czujesz się skrzywdzona i niezrozumiana … Jednak uważamy, że przyjazd do Głogowa i osobiste zaangażowanie się w wyjaśnienie spraw, które zdarzyły się kilka lat temu, a stały się przyczyną Twoich problemów, nie jest dobrym rozwiązaniem. Spowodowałoby to tylko niepotrzebne rozdrapywanie ran.” Cały czas raniliście i tworzyliście rany a później z wielkiej życzliwości mówicie, że nie chcecie ich rozdrapywać. Zastanówcie się co piszecie, czy to głupota, czy podłość, czy brak rozeznania. Po co Wam to wszystko aby tworzyć problemy a nie rozwiązywać je? Czy rozumiecie o czym piszę?
W liście z dnia 1 grudnia 2010r. napisaliście: „Przykro nam, ale musimy Ci niestety oznajmić, że w sprawie, którą szeroko opisywałaś w różnej korespondencji, nie jesteśmy już w stanie NIC więcej dla Ciebie zrobić” Czyli nie zrobiliście nic z tego co należało zrobić i nie powiedzieliście prawie 7 lat temu, że nie zrobicie nic. 7 lat aż było Wam potrzeba aby to szczerze przyznać. To oświadczam, że już nie chcę problemów tworzonych przez starszych na których „wkładacie ręce”,: „mam dosyć … waszych ofiar … przestańcie już przynosić bezwartościowe ofiary… zwoływanie zgromadzeń … zmęczyłam się … przestańcie wyrządzać zło… uczcie się czynić dobro i szukajcie sprawiedliwości, przywołajcie do porządku ciemięzcę” Izajasza 1:11-17. Wstyd mi, że byłam członkiem takiej organizacji i nie chcę zdecydowanie być jej członkiem, a tylko z pozoru nazywanej Bożą.
W następnym liście pisaliście z dnia 10 lipca 2013r.: „Jednocześnie pragniemy poinformować, że w ciągu ostatnich lat przesłałaś do siedziby Związku szereg listów. Możemy je odesłać na wskazany przez Ciebie adres”. Czy czytacie w ogóle co piszecie w listach do mnie? Pisaliście to cztery lata temu i co są warte te słowa, a następnie może się okazać, że ci którzy pisali ten list już ich nie ma w Komitecie Oddziału, a aktualny skład komitetu nie zna sprawy i to jest przykład funkcjonowania organizacji Bożej, czy organizacji ludzkiej nazywanej „Bożą” tylko dla podniesienia jej rangi w oczach naiwnych, łatwowiernych jej członków. Oczekuję odesłania nie tylko wszystkich listów ale też odesłania pełnej dokumentacji dotyczącej mojej osoby – oryginałów wszystkich dokumentów mówiących o moich danych osobowych – póki nie spełniony został art 32 ust 1 pkt 1 ustawy o ochronie danych osobowych, o pełnym przedstawieniu jakie dane posiada Związek i nie znana jest mi osoba fizyczna z imienia i nazwiska, która administruje moimi danymi osobowymi. Następnie musi być spełniony zapis z dyspozycji art 27 ust 2 pkt 1, ustawy o ochronie danych osobowych, jeśli chodzi o usunięcie moich danych osobowych, na których przetwarzanie nigdy pisemnie nie wyrażałam zgody i nie jest możliwe przetwarzanie ich pod żadnym pozorem. Co do ich ochrony, że ich przetwarzanie nie spełnia, żadnych warunków zgodnie z powyższą ustawą. Gdybyście analizowali zgodnie z rzeczywistością potwierdzilibyście moje stanowisko, nie wiadomo kto i kiedy ma do nich dostęp i kto jest za to odpowiedzialny. Natomiast sama zgodnie z powyższymi i tylko niektórymi cytatami z Waszych listów absolutnie, nie mam do Was żadnego zaufania.
W kolejnym liście z dnia 12 czerwca 2015 roku napisaliście:
„Kilka lat później postarałaś się odbudować swoje relacje z Jehową oraz zborem przekazując starszym informację, że żałujesz swojego postępowania i pragniesz powrócić do zboru”.
Zastanówcie się co piszecie. Jak można mając więź z Bogiem, odbudować ją w organizacji kierowanej przez ludzi i narzucającym innym swoją wolę, a tak czynią starsi? Przecież to nie ja Was przepraszałam, tylko Wy mnie a więc o czym piszecie zastanówcie się. Czy macie jeszcze zdrowy rozsądek i duchowe rozeznanie? Czy już całkowicie się pogubiliście lub inaczej nie potraficie, bo Bóg to niestety dla Was tylko szyld, a pod tym szyldem można czynić krzywdy braciom, potem przepraszać i oczekiwać od nich skruchy? Czy to droga do schizofrenii, czy jest już w pełnym stadium? Nie sposób tego przyjąć. Więc nie ma się czemu dziwić, że jest tylu chorych psychicznie świadków Jehowy, są samobójstwa i próby samobójcze. A zatem doceniam czas poświęcony na ostatni list, ale nie spełnił on moich oczekiwań, a dlaczego to powyżej wyjaśniłam.
Na zakończenie powiem, że to już koniec „naszej współpracy” i nie chce już nic od Was, poza tym, o czym pisałam we wniosku z dnia 27.09.2017r i proszę potraktować poważnie ostrzeżenie, że nagranie z mojej wizyty z moim pełnomocnikiem i kuzynką która była świadkiem przed Waszym Biurem Oddziału, nie zostało opublikowane publicznie zgodnie z zapowiedzią, jak mówiliśmy sporządzając je. Jeśli jednak nie będą realizowane moje zgodne z obowiązującymi przepisami oczekiwania i nadal będę lekceważona, to ten list i nagranie z mojej wizyty z dnia 27.09.2017r., przed siedzibą Związku będą opublikowane. Wybór należy do Was.
*Oświadczenie z 20 grudnia 2016 roku wysłane do ogólnoświatowego biura głównego w USA, o tym, że Danuta Kubik nie chce już być członkiem organizacji Świadków Jehowy
Tu jest publikacja listu w internecie
https://youtu.be/W2lftMPrk_4?t=1783