W czwartek obserwowałem wizytę nie uczestnicząc w niej jednego z byłych nadzorców podróżujących i ex świadka Jehowy u jednego z byłych liderów organizacji Świadków Jehowy usuniętego z biura oddziału. Pomijając kwestię związaną z okolicznościami związanymi z dyskrecją tej wizyty, zatem nie mogę podać bliższych szczegółów. To jednak trzeba powiedzieć o innych ważnych wnioskach i spostrzeżeniach płynących z tej wizyty, mających szerszy bardzo ciekawy kontekst. Po wyjściu od tego lidera organizacji w Polsce, zdegustowany powiedział mi: „to zniewoleni ludzie, przyjął mnie na zewnątrz swego domu i rozmawialiśmy kilka minut, w tym czasie płakał i sam też niewiele brakowało bym się rozpłakał gdyby ta wizyta trwało trochę dłużej”. Z tego wniosek, że ma jakiś żal spowodowany tym, że już nie jest aktywnym członkiem i pracownikiem w biurze oddziału, a mimo mówił do mego rozmówcy …. wracaj, wracaj do organizacji Podkreślał to zniewoleni i nieszczęśliwi ludzi a mimo to nie potrafiący dokonać właściwej oceny swojej sytuacji. Później wyjaśnię w czym jego sytuacja jest mimo to lepsza jak innych którzy znaleźli się za bramą biura oddziału. Nim to zrobię, zobaczmy jaka droga mogła prowadzić do dramatów wielu osób w późniejszym życiu. W Strażnicy z lipca 1985 roku występuje opis jednej rodziny która podjęła życiową decyzję, pod wpływem tego co usłyszeli w wykładzie na zgromadzeniu świadków Jehowy, uważając ją za właściwą, mimo że okoliczności i warunki w jakich się znajdowali nie wskazywały, na się kierowanie u nich rozsądkiem:
„USTAL DATĘ I WYRUSZ!”
W roku 1957 byliśmy na zjeździe w Los Angeles; … aby znaleźć to, na co od dawna czekaliśmy — przemówienie pod tytułem: „Służenie tam, gdzie pilnie potrzeba pomocy”. Pomyśleliśmy: „Tam się nadajemy. Nareszcie coś dla nas!”
Zdecydowaliśmy się na podjęcie służby w Kolumbii, w Ameryce Południowej,… Podróż przez całe Stany Zjednoczone na kongres do Nowego Jorku oraz opłaty szpitalne, związane z przyjściem na świat czwartego dziecka, Dawida, pochłonęły wszystkie nasze fundusze. Co teraz? … mieliśmy wtedy na podróż zaledwie 100 dolarów. Stało się jednak coś bardzo ciekawego.
Jeden z mówców … zwrócił się do przyszłych pionierów z apelem, żeby nie uzależniali podjęcia tej służby od dorobienia się wpierw samochodu, przyczepy mieszkalnej i konta w banku. „Ustal datę i wyrusz!” — powiedział z naciskiem. … mieliśmy nawet za mało pieniędzy na moją podróż w jedną stronę, nie mówiąc już o reszcie rodziny. A czasu było coraz mniej!…. Listonosz przyniósł kopertę z urzędu skarbowego, w której był czek na 265 dolarów tytułem zwrotu zawyżonego podatku… urządziły z myślą o nas pieczenie mięsa na rożnie. … bracia wręczyli nam przy tej okazji 350 dolarów zebranych, aby nam pomóc w realizacji naszych planów!
Również naśladowcy Jezusa są wzywani, żeby wszystko sprzedali w celu zdobycia wspaniałej nagrody w postaci zostania współwładcami czy też ziemskimi poddanymi Jezusa. Czy i dla nas udział w Królestwie Bożym jest znacznie ważniejszy niż wszystko inne w życiu, i czy traktujemy go jak bezcenny skarb lub drogocenną perłę? w87/18
Wielu przybyszom z odległych stron brakowało środków na dłuższy pobyt, a przecież pragnęli lepiej poznać nową wiarę i mówić o niej innym. Dlatego pierwsi naśladowcy Jezusa z miłością pomagali sobie nawzajem, podobnie jak dzisiaj postępują Świadkowie Jehowy (2:43-47). Przez jakiś czas „wszystko mieli wspólne”. Niektórzy sprzedali posiadłości, a pieniądze rozdzielono między osoby będące w potrzebie. Dzięki temu zbór zaczął się dynamicznie rozwijać, a ‛Jehowa codziennie do nich przyłączał wybawianych’. w1.6.1990
Wiele było podobnych sugestii aby sprzedać wszystko, czyli postawić sprawy królestwa na pierwszym miejscu. Nie zabiegać o nic w tym szatańskim świecie. Rezultaty. Początkowo satysfakcja i przekonanie, że Bóg tego oczekuje. Świat stary przeminie, a on nie przemijał, proroctwa organizacji się nie spełniały. Czas upływał, lata leciały, stali się ludźmi w podeszłym wieku i coraz mniej mogli zrobić dla kontynuowania dzieła Bożego (czyt. organizacji). Organizacja zaczęła mieć problemy z rozwojem na skutek kurczących się środków finansowych w wyniku w wyniku obrony swego dobrego imienia na skutek „zamiatania pod dywan” skandali choćby pedofilskich. Zaczęły się dramaty osobiste. Ci którzy sprzedali wszystko i „służyli organizacyjnemu bogu” na skutek tych zmian nagle byli informowani, że muszą opuścić Nadarzyn lub inne biuro w organizacji i co dalej czynić? Jeśli nie mieli gdzie wracać. Życiowa tragedia. Która może się kończyć jak to jest na tym filmie, pod koniec filmu jest mowa jednym przykrym zdarzeniu, o Marku Wira z Radzynia Podlaskiego pracował w Nadarzynie i co dowiedział się, że ma odejść ,dramat popełnił samobójstwo poniżej link:
Dlaczego mają miejsce takie rzeczy? Trzeba to koniecznie nagłaśniać. Tak być nie może. Wrócę teraz to przykładu podanego na początku. Otóż ten nadzorca nie zrobił tak jak zalecano, że później nie ma się dokąd wrócić. Nie wiem, czy czynił to w sposób zaplanowany ale podczas pobytu w Biurze Oddziału zabezpieczył sobie miejsce zamieszkania. A mimo to płakał i prawdopodobnie dlatego, że musiał odejść.
Tak opisano zdarzenia dotyczące zmian w oddziale w Polsce:
Teraz, od dwóch lat, są problemy z komitetu oddziału z sądem bo walczą oni z odstępcami, zmieniono nazwę i Statut.
Nowa nazwa to:
„Świadkowie Jehowy w Polsce”
Dwa lata temu Komitet Oddziału w Polsce został usunięty w sprawie oszustwa i oskarżenia na kilka milionów USD, a eks-JW nalegali na udostępnianie tajnych dokumentów o wykluczonych.
Od 21 maja starsi w Polsce są duchownymi, a ich działania komitetu przed sądem są objęte „sakramentem spowiedzi”.
Bitwa o formularze nadal trwa.
Jaka jest prawda z tymi oszustwami, o które oskarżono komitet oddziału w Polsce? Czy to są faktyczne przekręty finansowe? Czy też działanie na szkodę centrali w USA? O którym dowiedziała się centrala i podjęła działania. Wiem, że jest to problem bardzo złożony. Niemniej jednak dramaty osobiste mają miejsce i tak być nie powinno w żadnym wypadku aby niektórzy popełniali samobójstwa w sytuacji kiedy nagle ich powiadomiono, że ich pobyt w Nadarzynie się skończył, jak to jest podane wyżej w nagraniu filmowym. Nie wiem ile było takich przypadków. Czy to jednak najważniejsze? Nie. Nie powinno być żadnego. A było ich już wiele. Niekoniecznie w związku z pobytem w biurze oddziału, ale jako skutek prowadzonej polityki przez Ciało Kierownicze Świadków Jehowy. To jest niedopuszczalne z żadnego punktu widzenia i absolutnie nie do przyjęcia. Za taką sytuację odpowiedzialni poniosą konsekwencje – Galacjan 6:7
Jeśli ktoś z czytelników zna jakieś przykre zdarzenie jak wyżej opisane, to proszę napisać na e-maila lub w komentarzu.