Związki światłości i ciemności jakie mają znaczenie u świadków Jehowy i innych

   Dlaczego w Biblii często występuje słowo światłość? Zaznaczam, że nie czytaj poniższego tekstu jeśli nie jesteś gotowy na radykalne zmiany w podejściu w kwestii  tego w co wierzysz. Mam prawo obawiać się czy będziesz w stanie sobie z tym poradzić. Wiele lat temu też miałbym z tym problem. Wracając jednak do światła i światłości. Jako zobrazowanie tej pozytywnej i dobrej strony naszego życia na tej planecie zwanej ziemia. Czy nie ma to związku ze słońcem? Czy to tylko przypadek? Czy raczej wspólne korzenie wszystkich religii. A zatem stamtąd z przeszłości się wywodzi się wiązanie światła z dobrem, życiem, a ciemność ze złem i śmiercią.  Zaznaczam moje zapisy są pisane na czarno, a wklejone na kolorowo.

A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1, 5).

Oto świat pogrążony w ciemnościach nawiedza Światło. Przedziwnie, bo przychodzi najpierw do pogan. Mędrców ze Wschodu. A więc do nas, nierozumiejących, szukających szczęścia po omacku, pogrążonych w ciemnościach grzechu, lęku, nieufności, samotności, bólu. I obyśmy mieli wystarczająco wrażliwe serca, by dać Mu się uwieść, bo do Światła jesteśmy powołani.

Dzisiaj w Jezusie Chrystusie, który jest światłością świata, objawiłeś wszystkim narodom tajemnicę naszego zbawienia. Gdy Syn Twój ukazał się na ziemi jako śmiertelny człowiek, obdarzyłeś nas na nowo udziałem w Jego nieśmiertelnej chwale” (prefacja).… Światłem, rozjaśniającym to, czego umysł nie może dosięgnąćBóg objawia się jako Światło, bo żyjemy w mrokach, które tylko On ma moc rozjaśnić. https://www.liturgia.pl/Swiatlosc-w-ciemnosci-swieci/

Światłość i ciemność. Dwa zjawiska zupełnie sobie przeciwstawne. Podobnie jak dobro i zło. … Światło oznacza dobro – atrybut dobrego Boga. Ciemność oznacza grzech – atrybut szatana. … Wynika z tego jasno, że tak jak Ojciec, tak i Syn przejawiają te same atrybuty – Syn jest zwierciadlanym odbiciem Ojca, jest zatem światłością, czyli świecą świecącą w ciemnościach grzechu władcy tego świata, szatana, który w chwili obecnej  przekształca nasze życie w pasmo udręk. … Jezus, nasz Zbawiciel jest rzeczywistym światłem świata. http://www.zbawienie.com/swiatlosc_i_ciemnosc.htm

Jakie znaczenie ma światło w religii katolickiej?

Dla ludzi ogólnie światło to symbol dobra. Tak samo w religii katolickiej, światłość utożsamiana jest ze sferą sacrum, boską. https://zapytaj.onet.pl/Category/036,002/2,21820899,Jakie_znaczenie_ma_swiatlo_w_religii_katolickiej.html

Prawdziwe światło to Chrystus

http://www.teologia.pl/franciszek/franciszek_rozeznanie_swiatel.htm

Chrystus jest światłem i daje światło

http://www.polskokatolicki.pl/RODZINA/2002_01/chrystus.htm

Rozważanie 19 – „Jezus światłością świata”

„Jezus światłością świata” – rozważanie i świadectwo Grzegorza Krauza

 Do życia na ziemi potrzebujemy światła. Nic co żyje nie jest w stanie przetrwać bez źródła światła.

 Stwórca tak to wszystko zaprojektował że światło dosłownie daje życie.

http://www.koinonia.pl/opracowania/17-opracowania/ewangelia-jana/118-ewangeliajana019

Czytamy tam: „Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie, nad mieszkańcami krainy mroków zabłyśnie światłość”. Owo ‛wielkie światłoto Rzecznik Jehowy, Jezus Chrystus.

w93 1.4 ss. 8-13 Podążaj za światłem świata

JEHOWA BÓG jest „Ojcem światłości” i „nie ma w nim żadnej ciemności” (Jakuba 1:17; 1 Jana 1:5). Jego Syn, Jezus Chrystus, powiedział o sobie: „Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota” w93 1.3 ss. 13-18 Postępujcie jako dzieci światła’

Światłość może być też niedostępna, a dlaczego? Czy nie każda jest dobra, czy nie osiągalna? Chrystus teraz „zamieszkuje światłość niedostępną” i w takim stanie „żaden z ludzi [go] nie widział ani nie może zobaczyć”.Hebr. 1:3; Jana 1:18; 1 Tym. 6:16. w75/17 ss. 20-23 Jakiego „znaku” wypatrują chrześcijanie?

Co znaczy takie stwierdzenie? Utożsamienie czynienie dobra ze świeceniem. Dlaczego? „Niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebiesiech”.

Oto filmy ukazujące prawdopodobne pochodzenie używania światłości i ciemności oraz związki Chrystusa i chrześcijaństwa z tym w co wierzono już w Egipcie a później przejęto w Babilonie. Dobrałem filmy tak aby można było zobaczyć tylko ten fragment po uruchomieniu z internetu, czyli jedna, dwie minuty i nie więcej, chyba, że ktoś chce obejrzeć cały film, ale to już jego wybór:

Zwróć uwagę jaki związek ma filozofia egipska z Chrystusem zdaniem autora filmu, w trakcie narrator to mówi, oto ten fragment:

https://youtu.be/6Z1h313dRiM?t=1259

Kolejny fragment wskazujący, że chrześcijanie zdaniem autora filmu odprawiają obrzędy pochodzące z wierzeń Egipcjan, zobacz:

https://youtu.be/6Z1h313dRiM?t=1877

Zobacz jak jest pokazane skąd się wzięło światłość którą reprezentował Horus i ciemność którą reprezentował Set. Oto zaczyna się film od tego momentu:

https://youtu.be/EPEnY55fR00?t=415

Powstaje pytanie czy prawdziwe jest twierdzenie, że Bóg Izraela Jahwe lub Jehowa wywodzony z czterech hebrajskich liter IHWH lub YHWH, jest Stwórcą i Ojcem Niebiańskim, czy mamy cały czas do czynienie z tymi samymi bogami a tylko występującymi pod różnymi imionami we wszystkich religiach. A używana terminologia jakoś jest bliźniaczo podobna, do występującej w tych wierzeniach miałby tę okoliczność potwierdzać.

Kult Słońca jest charakterystyczny dla praktycznie każdej dawnej religii. Owszem, w panteonie bogów byli i inni, jednak Słońce niezmiennie było jednym z centralnych bóstw. Wynikało to z prostego faktu, ciepło słoneczne, światło, które słońce daje, powodowało wzrost plonów i ogrzewało. Odpowiedzialne za tę magię bóstwo musiało być wielbione, w różnych religiach na wiele sposobów. https://www.odkrywamyzakryte.com/kult-slonca/

Zobaczmy jak wątek dotyczący światło łączony ze bogiem słońca, czyli przeniesiony jako spuścizna z Egiptu do Babilonu występuje w Biblii. W obu mocarstwach współczesnego świata przebywali ci którzy brali udział w spisaniu Biblii. Czy to Ci czegoś czytelniku nie mówi? Czy zatem występowanie w Biblii i innych księgach religijnych jest przejęciem tych wierzeń przez osoby opisujące co się działo z ich rodakami, czy po prostu co do faktów wierzyli w to samo, tylko inaczej to nazywali i definiowali. Niektórzy twierdzą, że król perski Cyrus wyznawał tego samego boga co Izraelici i dlatego jest napisane: Ezd 1:7 nwt-pl „Również sam król Cyrus wydal sprzęty domu Jehowy, które Nebukadneccar niegdyś zabrał z Jerozolimy i potem umieścił w domu swego boga.” Dlatego nakazał: Ezd 5:13 nwt-pl „Niemniej w pierwszym roku Cyrusa, króla Babilonu, król Cyrus wydał rozkaz, by odbudowano ten dom Boży.” Biblia Ewangeliczna podaje tak: Ezd 1:2 eib „Tak mówi Cyrus, król perski: PAN, Bóg niebios, dał mi władzę nad wszystkimi królestwami ziemi. On też polecił mi, abym zbudował Mu świątynię w Jerozolimie, która leży w Judzie.”

Towarzystwo Strażnica podaje tak w opowieści 76 w książce „Mój zbiór opowieści biblijnych” Jak chrześcijaństwo naśladuje odstępczych Izraelitów, którzy oddawali cześć słońcu? Pytanie czy sami tego nie czynią, skoro przyjęli jak inni chrześcijanie terminologię z dawnych wierzeń? Ezechiela 8:10, 13 – 16. Niektórzy twierdzą, że Izraelici nie odstępowali od swego Boga a zawsze czcili tego samego, a tylko teologicznie zinterpretowano to w taki sposób jakoby to miało miejsce. Pomyśl czy nie potwierdza tego ten zapis:

A także Strażnica z 15 lipca 2003 roku w artykule „Ugarit Starożytne miasto w cieniu Baala” str 28:

Mówiąc o Psalmie 29, Mitchell Dahood z Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie nadmienił: „Psalm ten jest jahwistyczną adaptacją starszego kananejskiego hymnu ku czci boga burz Baala (…)Niemalże każde słowo z tego psalmu można znaleźć w starych tekstach kananejskich”

Jeśli tak to nie powiano być zdziwienia, że Izraelici oddawali cześć słońcu w opisie z Księgi Ezechiela 8:10,13-16:

Wszedłem więc i zobaczyłem, a oto była tam wszelka podobizna stworzeń pełzających i wstrętnych zwierząt oraz wszystkie gnojowe bożki domu izraelskiego, wyryte dookoła na ścianie. I dalej mówił do mnie: „Lecz ujrzysz jeszcze inne wielkie obrzydliwości, których oni się dopuszczają”. Przyprowadził mnie więc do wejścia do bramy domu Jehowy, które wychodzi na północ, a oto siedziały tam kobiety opłakujące boga Tammuza…. I jeszcze rzekł do mnie: „Czy widziałeś to, synu człowieczy? Lecz ujrzysz jeszcze inne wielkie obrzydliwości, gorsze od tych”. Wprowadził mnie więc na wewnętrzny dziedziniec domu Jehowy, a oto u wejścia do świątyni Jehowy, między portykiem a ołtarzem, było około dwudziestu pięciu mężów obróconych plecami do świątyni Jehowy, a twarzami na wschód; i kłaniali się ku wschodowi, ku słońcu.

Na przykładzie światłości (boga słońca i boga nocy zła czyli mroku) i ciemności można zobaczyć jak są bliskie związki wszystkich religii co do korzeni, pochodzenia i celu ich powstania. Stąd związki i podobieństwa są dostrzegalne. Występują jedynie różne nazwy bóstw i pewne różnice w interpretacji wierzeń. Przedstawia się to jednak dziś wszystko inaczej. A jak było, czy tak jak wiemy z uznanych przekazów? Czy wszystkie te wierzenia mają jakikolwiek sens? Co ma znaczenie to czego nie ma. 1Tm 1:5 bp „Celem tego napominania jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej.” Gdyby miłość była nie byłoby potrzeby dyskutowania o tych innych rzeczach. Dlaczego tak nie jest? Oto jest pytanie do przemyślenia. We wstępie książki „Wandalowie czyli Polacy” autor Paweł Szydłowski napisał: „Kłamstwo powtarzane codziennie miliony razy medialnie i naukowo staje się uznaną prawdą, a wtedy nawet oczywista prawda ogłupiałemu człowiekowi wydaje się kłamstwem” Niech ten zapis będzie refleksją do przemyślenia dla Ciebie czytelniku jak jest w rzeczywistości. Twój wybór. Skutki o ogromnym życiowym znaczeniu, jeśli dotarłeś do tego miejsca.

Ciało kierownicze świadków Jehowy zachęca czytelników do czekania

   Odkryłem dziś coś, co może zastanawiać jak się rzeczy mają w rzeczywistości. O co mi chodzi? Otóż Towarzystwo Strażnica „lubi” napiszę w cudzysłowiu lubi, bo przecież to nie jest istota rozumna a narzędzie w ręku przywódców świadków Jehowy. Wiele podwałem takich przykładów jakich słów używa się często w publikacjach tegoż wydawnictwa. Teraz o pewnych słowach które są używane w odpowiednim kontekście i w z góry zaplanowanym przez wydawcę moim zdaniem celu. Chodzi mi o odwlekanie pewnych zdarzeń, czy celów do osiągnięcia w życiu jednostki a także zbiorowości a nawet samego Boga. Takimi słowami są „stopniowo”, „długoterminowe”, „z czasem” i inne podobne związane z cierpliwym oczekiwaniem i długotrwałym oraz wytrwałym realizowaniem określonych celów. Przypomina mi to taką oto sytuację, kiedy Darwin wpadł na pomysł, że życie powstało drogą ewolucji stosowano dla poparcia tej teorii taki manewr. Nie jest możliwe przyjęcie, że skomplikowane formy życia mogły powstać nagle. Więc ci teoretycy dowolnie wydłużali okresy dojścia z prostych form życia do bardziej złożonych. Jeśli nie wystarczy np. 50 mln na ten proces, to zapewne trwał on 200 min lat lub dłużej. Czyli jeśli coś wydaje się niemożliwe, bo jest niemożliwe. Jeśli damy więcej czasu na jego zaistnienie, to się to na pewno zdarzy. Podobne rozumowanie występuje w organizacji świadków Jehowy w odniesieniu dojścia do stanu w którym wszystko miałoby funkcjonować tak jak powinno. Do czego to może prowadzić? Oczywiście do nie zauważania, że do tego upragnionego celu nie ma zbliżania się a nawet jest gorzej jak było. Zobaczmy kilka przykładów jak ten manewr działa w organizacji świadków Jehowy:

Zadowolenie z obecnych przywilejów służby nie oznacza, iż nie możemy wytyczać sobie dalszych celów teokratycznych. Omawiając sprawę zmartwychwstania niebiańskiego, Paweł wspomniał o ‛sięganiu po to, co przed nim’. Poza tym powiedział: „W jakim stopniu zrobiliśmy postępy, dalej idźmy dokładnie według tego samego ustalonego porządku” (Filipian 3:13-16). Cele teokratyczne pomogą nam kroczyć naprzód. Trudność polega jednak na tym, by przy ich obieraniu być realistą.

Realistyczne cele to cele rozsądne i osiągalne (Filipian 4:5). Nie należy przy tym sądzić, iż cel wymagający kilku lat ciężkiej pracy jest nierealny. Takie długoterminowe zamiary można urzeczywistniać stopniowo, wyznaczając pośrednie cele — krok po kroku. Mogą one stanowić wyznaczniki postępów duchowych. Osiąganie poszczególnych celów będzie przysparzać zadowolenia i zaoszczędzi rozczarowań.w15.3.1997

Jerónimo, nadzorca podróżujący z Meksyku, studiuje każde wydanie Strażnicy, gdy tylko je otrzyma. Przeznacza również czas na wspólne studium z żoną. Wyjaśnia: „Mamy zwyczaj codziennie razem czytać Biblię i korzystamy z takich pomocy, jak broszura ‛Zobacz tę dobrą ziemię’”. Chrześcijanin imieniem Ronald trzyma się zborowego programu czytania Biblii. Zawsze też układa jeden lub dwa długoterminowe plany studium osobistego. Mówi: „Dzięki tym planom zawsze wyczekuję kolejnego studium”. w15.5.2010

Jakie cele długoterminowe mógłbyś sobie wyznaczyć? Jeśli jeszcze nie oznajmiasz publicznie dobrej nowiny,… rozważ. Gdy już nim będziesz, zapewne dołożysz starań, by głosić skutecznie i regularnie w każdym miesiącu. Zacznij… wykorzystywać w służbie Pismo Święte. Kiedy się tego nauczysz, zauważysz, że działalność … sprawia ci więcej radości. Może postanowisz wtedy poświęcać… więcej czasu … spróbujesz założyć studium biblijne. A najwspanialszym celem, do jakiego powinieneś zmierzać jako nieochrzczony głosiciel, jest oddanie się Jehowie Bogu i usymbolizowanie tego chrztem. w15.11.2010

Starsi członkowie społeczeństwa dobrze zdają sobie sprawę z ogromnych zmian, które zaszły za ich życia; i bez względu na to, czy wnuki im wierzą, czy nie — fakty historyczne dowodzą, że warunki stopniowo coraz bardziej się pogarszały. Wystarczy odwrócić karty historii wstecz o pół wieku i porównać ówczesną sytuację na świecie z obecną, aby się przekonać, dlaczego tyle osób dzisiaj ma słabą wiarę albo wcale nie wierzy w Boga ani w Jego Słowo, Biblię. w70/1

Od roku 1919 Jehowa najpierw stopniowo zreorganizował i zjednoczył chrześcijan namaszczonych duchem, których wyobraża laska „dla Judy”. Z czasem do pomazańców dołączało coraz więcej osób z nadzieją ziemską, wyobrażonych przez laskę „dla Józefa”. Jehowa obiecał, że połączy te dwie laski i staną się w Jego ręce jedną (Ezech. 37:19). Z obu grup utworzył „jedną trzodę. w1/18

Nie sposób to zaakceptować. Jest ciekawe i zarazem nie do przyjęcia, że Stwórca i Ojciec Niebiański który jest mądry i Wszechmogący działa zdaniem wydawcy stopniowo i potrzebuje czasu aby wszystko doprowadzić do właściwego stanu i czekaj cierpliwie czytelniku na Jego działanie, ale „bóg tego systemu rzeczy już nie, on działa szybko. Zobaczmy jak to opisano w Strażnicy z roku 1970 : „Otóż jedna z przyczyn tkwi w tym, że warunki obecne „bóg tego systemu rzeczy” wprowadził co prawda szybko, ale zarazem w sposób tak zręczny, by stworzyć wrażenie naturalnego rozwoju wydarzeń, któremu nie warto w zasadzie przypisywać większego znaczenia niż trudnym czasom, jakie występowały również w przeszłości”. W innym miejscu o działaniu Boga napisano tak: To wszystko wymagało czasu i nie zawsze było łatwe, ale stopniowo w sercu Mattiasa zaczęła się rozwijać miłość do Jehowy. w8/18 Stopniowo może się zatem rozwijać w kierunku nieprawidłowym jak opisano tu: Salomon stopniowo przestawał przestrzegać wymagań Jehowy, aż w końcu zaczął poważnie grzeszyć. w7/18. Jak to człowiek analizuje to, może nagle dojść do wniosku, że organizacja nie zmierza w kierunku sprawiedliwości. Co myślisz? Czy nie myślisz, że z czasem się skończy te manipulowanie umysłami czytelników przez ciało kierownicze.

Kim jest tajemniczy Gog z Magog

   Świadkowie Jehowy nauczeni przez ich ciało kierownicze twierdzą, że Gog z Magog to raz szatan, a innym razem ZSRR, lub koalicja narodów, a jeszcze innym razem twierdzą, że tożsamość i znaczenie imienia Gog nie jest jasne. Dawniej nazwy krain czy państw nazywano wg imion przodków. Takim przykładem jest prawdopodobnie kraina Nod do której uciekł Kain po zabiciu Abla, którą wg źródeł poza biblijnych zamieszkiwali Nodyci, co może być całkiem logiczne, jeśli przyjmiemy, że przyjęli swoją nazwę od Noda, którym mógł być ich przodek. Podobnych przykładów można znaleźć więcej. Nazywanie narodów od ich przodka. Nie wiadomo dlaczego w tłumaczeniu kim jest Gog z Magog, Towarzystwo Strażnica nie przyjęło takiego stanowiska. Stąd właściwie nie jasne kim on jest, skoro jest przedstawianych kilka wersji. Zobaczmy jak interpretowano znaczenie kim jest Gog z Magog w czasopismach Towarzystwa Strażnica w różnym okresie i kiedy on się pojawi na ziemskiej scenie? A może warto się zastanowić, czy już to nastąpiło?

GOG Znaczenie tego imienia nie jest jasne.

Kim jest Gog. Krainy i ludy wymienione w proroctwie o Gogu są znane z Biblii, a poniekąd także z kronik świeckich. Nie da się jednak utożsamić Goga z jakimkolwiek historycznym ziemskim władcą.

Wnikliwe str 709

Tak więc „kraina Magog” jest niewątpliwie określeniem symbolicznym. Zwykle kojarzy się ją ze „Scytą”, będącym synonimem brutalności i demoralizacji. Najwyraźniej więc odnosi się do poniżenia, upadku — takiego, jakiego po wojnie w niebie doznali Szatan i jego aniołowie…

Nie podano co jest ciekawe źródła tej informacji, że Scyta był synonimem brutalności i demoralizacji. Powrócę do tego wątku, przy innej okazji.

Kolosan 3:11 „gdzie nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich.

Wyrażenie „Gog i Magog” nie odnosi się do konkretnego kraju czy miejsca, lecz do tych mieszkańców ziemi, którzy pod wpływem uwolnionego Przeciwnika podniosą bunt przeciw władzy Bożej,

Wnikliwe str. 1243

Ciągle jeszcze przed nami jest czas wielkiego ucisku, kiedy to na nas, na lud Jehowy, przypuści swój z dawna przepowiedziany atak Gog z Magog, Szatan Diabeł (Ezech. 38:1, 2, 8-12). w73/16

Gog z Magog’, który ma uderzyć ze swymi siłami „z najdalszej północy”. Kim jest ów „Gog”? Teolog fundamentalista Hal Lindsey (i nie tylko on) twierdzi stanowczo: „Tylko jedno państwo można uznać za leżące na ‛najdalszej północy’ od Izraela, a jest nim ZSRR”. Według jego teorii „wielkie zastępy” Goga (wymienione w Biblii jako Mesech, Tubal, Persja, Etiopia, Put, Gomer i Togarma) to radzieccy sojusznicy, zwłaszcza kraje arabskie (Ezech. w85/14 str 5

Co się będzie działo, gdy Gog zaatakuje Świadków Jehowy? (Odczytaj Ezechiela 38:18-23, BT). Wszechmocny wybawi swój lud! w1.1.1989

Jednym z synów Jafeta będącego synem Noego był jak podaje Biblia był Magog.

Rdz 10:2 nwt-pl „Synami Jafeta byli: Gomer i Magog, i Madaj, i Jawan, i Tubal, i Meszech, i Tiras.”

Zatem skoro synem Jafeta był Magog, byłoby oczywiste, że nie jest Gogiem z Magog szatan ani też ZSRR. Kim jest zatem ów Gog? Jest rzeczą oczywistą, że współcześnie zaatakuje świadków Jehowy jest interpretacją zupełnie dowolną i przyjętą z bardzo niejasnych powodów? Książka Pawła Szydłowskiego „Wandalowie czyli Polacy” podaje zaskakujące wyjaśnienie na ten temat i na str. 44 podaje:

Słowianie według zgodnych przekazów najstarszych kronik wywiedzą się od najmłodszego z synów Noego – Jafeta, przez jego potomków – Goga i Magoga, mają pochodzenie scytyjskie, a przez syna Magoga. Sarmatę – pochodzenie sarmackie… najstarsze kroniki nazywają nas Scytami, a Biblia od Lecha, boga, króla i ojca wszystkich Polaków nazywa nas Lechią”.

Jak widać z tych zaledwie kilku cytatów nie jasne a nawet bardzo dziwne skąd pojawiła się interpretacja, że Gog to szatan diabeł. Czy to w związku z tym, że synem Jafeta był Magog, a nie Sema, pojawia się taka właśnie interpretacja w publikacjach Towarzystwa Strażnica? Czy to jest próba zamazania historii i przedstawienia jej inaczej jak było rzeczywiście? Jaki cel ma ta interpretacja, skoro jest ona niespójna, niejasna i nieprecyzyjna? Wydawca wiele pisze, różnie interpretuje ów termin a z czasem przestaje o tym pisać, pozostawia czytelników w zawieszeniu i z brakiem odpowiedzi a twierdzi, że trzeba mu ufać. Niekiedy nie wiedzieć czemu, o tym sobie nagle przypomina pisząc w taki sposób jakby nic się nie stało. Przykładem jest choćby zapowiadany koniec „głoszenia dobrej nowiny w XX wieku przez świadków Jehowy” który to koniec nie nastąpił i o tym „niewolnik” milczy.

O wnikliwości u świadków Jehowy

   Dziś o wnikliwości do której są zachęcani czytelnicy publikacji Towarzystwa Strażnica. Czym ona jest i jak się przejawia podaje poniżej wg różnych źródeł. Ciało kierownicze świadków Jehowy niby ceni u czytelników ich pouczeń wnikliwość. Jest jednak jeden warunek owa wnikliwość, nie może prowadzić do wykrywania i ukazywania ich błędów. To już nie jest wnikliwość, a  odstępstwo od „drogi prawdy” i cechuje ludzi pysznych, zarozumiałych, którzy odstępują od Boga. Swoiste pojmowanie u nich znaczenia słowa prawda. Sprowadza się aby to brzmiało jasno i jednoznacznie, a mianowicie ciało kierownicze jeśli kłamie to mimo wszystko to jest to ciągle prawda. Przeczytaj uważnie opis sytuacji w jakiej się znalazł nadzorca z Wrocławia, a zobaczysz potwierdzenie jak ciało kierownicze nie ceni wnikliwości. Wszystko co jest na kolorowo jest tekstem wklejonym do mego postu.

Gdy więc Jezus powiedział, iż wierny niewolnik będzie „roztropny”, chodziło mu o to, że osoby wchodzące w skład tego grona będą przejawiać wnikliwość, dalekowzroczność i trzeźwy osąd, opierając swoją wiarę, swe postępowanie i nauki na Bożym Słowie prawdy. w1.9.2007

Co to jest wnikliwość:

skłonność do gruntownej analizy, do doszukiwania się sedna rzeczy, istoty czegoś; dociekliwość, dokładność, dogłębność, gruntowność” – Słownik Języka Polskiego

Umiejętność dokładnego badania czegoś, analizowania sytuacji. Człowiek wnikliwy jest rozważny, roztropny. W dziele Old Testament Word Studies (1978, s. 461) Wnikliwe poznawanie Pism tom II str 1066

W roku 1998 pewien nadzorca z Wrocławia wysłał do Ciała Kierowniczego listy, w których przedstawił niezbite dowody, że fundamentalna nauka tego ruchu o roku 1914 jest oparta na fałszu. No cóż, polecono natychmiast go wykluczyć. Wysłani przez Biuro Oddziału dwaj starsi odwiedzili go i stwierdzili, że chcą zapoznać się z ich treścią. O wyznaczonej porze ów nadzorca przyszedł z tymi listami do sali królestwa. Był zaskoczony widokiem pięciu nadzorców, którzy poinformowali go, że to jest komitet sądowniczy. Nawet nie chcieli tych listów wziąć do ręki. Bali się zapoznać z ich treścią. Stwierdzili, że przyniósł dowód na to, że powinien zostać wykluczony. Ów nadzorca zapytał ich tylko: „Bracia, co byście zrobili, gdybyście czytając Biblię zauważyli różnicę pomiędzy tym, co mówi Słowo Boże i publikacje Towarzystwa Strażnica. Komu w takiej sytuacji przyznalibyście rację: Jehowie, czy publikacjom Towarzystwa Strażnica?”. Stwierdzili: „My jesteśmy lojalni wobec Organizacji”. Oczywiście, został wykluczony. To samo pytanie w rozmowie telefonicznej ów nadzorca postawił przedstawicielowi Biura Oddziału. Dla przywódców tej organizacji człowiek, który jest lojalny wobec Boga jest odstępcą.

Czy ktoś, kto miłuje prawdę, będzie się obawiał sprawdzić fundamentalną naukę swej religii? Na co warto zwrócić tu uwagę? Biblia wyraźnie wskazuje, że siedemdziesięcioletnia niewola babilońska nie rozpoczęła się w jedenastym roku Sedekiasza, lecz już w trzecim roku królowania Jehojakima (Daniela 1:1,2). To jednoznacznie wskazuje, że Jerozolima została zburzona w roku 587 p.n.e., anie 607 p.n.e. W celu ukrycia tej prawdy w przekładzie Nowego Świata na początku wersetu 2, dodano mylący czytelnika zwrot: Z czasem”. Nie ma go, ani w tekście hebrajskim, ani w żadnym innym przekładzie biblijnym, co bardzo łatwo sprawdzić. Dlaczego dopuszczono się tego oszustwa? Chyba nietrudno się domyśleć. Przywódcy tego ruchu świadomie od wielu lat wprowadzają w błąd wielu szczerych ludzi. Jezus ostrzegał przed nimi, mówiąc: „Liczni bowiem przyjdą w imieniu moim, mówiąc: ‚Ja jestem namaszczony’ i wielu zwiodą” (Mateusza 24:5). Łukasz podał dodatkowy szczegół: „Liczni bowiem przyjdą w imieniu moim, mówiąc: ‚Ja jestem’ i ‚wyznaczony czas przybliżył się’ (sens: ‚blisko jest’). Nie podążajcie za nimi” (21:8). Zgodnie z tą zapowiedzią wielu szczerych ludzi poszło za nimi. Jednym z pierwszych uzurpatorów podających się za pomazańca i głoszących, że czas jest blisko był Charles Taze Russell. W XIX wieku pisał: „W tym rozdziale przedstawiamy biblijny dowód wykazujący, że całkowite zakończenie Czasów Pogan, to jest pełne zakończenie ich panowania w ramach dzierżawy, nastąpi w 1914 r. n.e.; że data ta jest ostateczną granicą panowania niedoskonałego człowieka’ („Czas jest blisko”, s. 77). Czy rzeczywiście czas był blisko? Czy to przypadek, że nie wypełniła się żadna zapowiedź przywódców tego ruchu? Czas pokazał, kim są w rzeczywistości (por. Jeremiasza 28:9,15-17)”.

Tu ukazała się ta powyższa informacja:

http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/a/wroclaw-kongres-swiadkow-jehowy-w-tym-roku-dwa-razy-w-hali-orbita,10405175/

Ciało kierownicze zachęca do wnikliwości i szukania mądrości jak ukrytych skarbów, tylko trzeba tak szukać by poszukiwanie było poparciem ich błędnego stanowiska. A jeśli wnikliwość będzie wykorzystana do wykrycia ich przekrętów, to wtedy już z pewnością ich zdaniem nie jest już wnikliwością, tylko odstępstwem od ich pseudo-prawdy, czyli w rzeczywistości fałszu. Jak pokrętne jest tłumaczenie z Daniela 1:1,2 w przekładzie Nowego Świata każdy może sam sprawdzić. Z całym przekonaniem można powiedzieć, że ów nadzorca z Wrocławia analizował tą treść z wnikliwością, to co publikuje ciało kierownicze, a oni tego zdecydowanie nienawidzą.

W Księdze Przysłów 2:4, 5 znajdujemy zachętę, by szukać wiedzy o Bogu, tak jak się poszukuje ukrytego skarbu. Musimy dogłębnie analizować wypowiedzi i przykazania Jehowy jak również szukać mądrości, rozeznania i zrozumienia. Takie poszukiwania wymagają niemało wysiłku i wytrwałości. Niekiedy trzeba głęboko kopać. Jakże użytecznym narzędziem są skorowidze zamieszczane w publikacjach wydawanych przez „niewolnika wiernego i rozumnego”. Posługujmy się więc nimi, by odnieść jak najwięcej pożytku.NSK 11/87

Mądrość łączy w sobie szereg czynników, takich jak zrozumienie, wnikliwość, roztropność i umiejętność myślenia. Zrozumienie pozwala uchwycić sens sprawy dzięki zdolności wejrzenia w nią i dostrzeżenia jej części składowych oraz powiązań między tymi częściami a całością. Wnikliwość wymaga znajomości przyczyn, a także pojmowania, dlaczego jakieś postępowanie jest dobre lub złe. Na przykład człowiek odznaczający się zrozumieniem potrafi zauważyć, że ktoś obrał niewłaściwy kierunek, i może go natychmiast ostrzec przed zagrożeniem. Jednakże wnikliwość pozwoli mu pojąć, dlaczego dana osoba zmierza w tym kierunku, oraz znaleźć najskuteczniejszy sposób dopomożenia jej.w15.9.1999

Zrozumienie to zdolność kojarzenia faktów i widzenia ich we właściwym świetle. Obejmuje ono zarazem wnikliwość, zdolność rozeznania w każdej sprawie wszystkich czynników, przyczyn i skutków. Kto posiada zrozumienie, ten dostrzega nie tylko pojedyncze fragmenty, lecz cały obraz rzeczy. Potrafi logicznie ze sobą powiązać szczegóły i dojść do słusznych wniosków. w71/21

Wnikliwość to przeciwieństwo powierzchownego podejścia do sprawy. Wymaga głębszego spojrzenia. Na przykład w Księdze Izajasza 44:18 (NW) połączono ją z sercem, w odróżnieniu od oczu. W83/3

Na koniec można napisać: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz! Biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytnymi we własnym mniemaniu!” Można by dodać biada tym którzy kłamstwo nazywają prawdą, a prawdomównych i uczciwych określają odstępcami. Wnikliwość jest im potrzebna tylko aby sprytnie wprowadzić w błąd naiwnego i łatwowiernego czytelnika który wierzy, że spotkał szczególnych ludzi którzy określają siebie „niewolnikiem wiernym i roztropnym”, którzy uczą go jak być posłusznym Bogu. Współczuje tym którzy im ufają, a Ty?

Zrozumienie i jego brak u świadków Jehowy

   W literaturze wydawanej przez Towarzystwo Strażnica niezwykle często jest używane słowo mające bardzo szerokie znaczenie. Takim słowem jest ZROZUMIENIE. Często było i jest ono używane obrazując stan tzw. „niewolnika wiernego i roztropnego” w obliczu nazwałbym umiejętności wyjaśnienia przez niego wszystkiego o czym mówi Biblia. Choć trzeba powiedzieć, że nie jest to do końca wiadome, o jaki stan chodzi i jaki ma być osiągnięty i kiedy oraz na jakim etapie jest „niewolnik”. Z uwagi na nawroty i ciągłe zmiany stanowiska. Oczywiście jednak ten nieuchwytny stan jest nieosiągalny zdaniem „niewolnika” i wykraczający poza ramy tego, o czym się mówi w tej kwestii, poza organizacją świadków Jehowy. Jak to się ma do faktycznej umiejętności i trafności ocen, a nie umiejętności deklarowanej przez „niewolnika” wszystkiego co się dzieje na ziemi, wiedzą czytelnicy którzy stale dociekają „jak się rzeczy mają”. Jest też inna strona ZROZUMIENIA i uważam bardziej istotna oraz życiowa. Chodzi o zdolność oceny przez każdego dlaczego się dzieje tak a nie inaczej lub jeszcze dlaczego poszczególne jednostki, czy też grupy ludzi myślą, mówią, zachowują się tak a nie inaczej. Kiedy jednak spojrzymy pod tym względem jakie pouczenia otrzymują szkoleni w organizacji, to jest tragicznie.

Totalny brak jest wśród starszych zrozumienia dla członków zborów i posądzanie ich przy jakiejkolwiek wątpliwości, o złą wolę i podejrzewanie o złe intencje, kiedy zadają trudne pytania. Co świadczyć może tylko o nikłym zrozumieniu i bardzo słabej umiejętności oceny ludzkich słabości lub skojarzeniu sobie, że kolejna osoba zadająca pytanie ustaliła, że „niewolnik” się myli i trzeba tylko ustalić skąd to wie, a konsekwencje są zawsze identyczne, nie może już być w tej organizacji. Jeśli pozostanie taka osoba, to cała wiedza o błędach „niewolnika” będzie się rozszerzać, jeśli się ją się usunie, to da się to ukryć. Beznadziejne rozumowanie. Jak dalece umiejętność dociekania działa dlaczego ktoś jeszcze nie jest świadkiem Jehowy, a zupełnie zrozumienie nie działa dlaczego nie chce już być nim. W tej drugiej sytuacji występuje już całkowity brak zrozumienia. Zobaczmy jak jest interpretowane co to jest zrozumienie wg, różnych źródeł:

Niewłaściwe zrozumienie sprawy może ponadto prowadzić do przyjęcia fałszywych mierników przy ocenianiu i osądzaniu innych ludzi. Może spowodować, że nie zauważymy i nie uznamy wartości tego, co jest ich zaletą. Błędne pojęcie o dojrzałości chrześcijańskiej może skłonić kogoś do spoglądania na innych z góry i wywyższania samego siebie lub do niesłusznego wynoszenia jednych nad drugich.

w72/16 str. 18

PWN

zrozumienie «wyrozumiałość, życzliwy stosunek do kogoś lub czegoś»

zrozumieć

1. «uświadomić sobie znaczenie wyrazu, wypowiedzi, istnienie relacji między rzeczami, zjawiskami itp.»

2. «wyciągnąć z czegoś wniosek»

zrozumienie «wyrozumiałość, życzliwy stosunek do kogoś lub czegoś»

Wikisłownik

(1.1) wiedza o czymś, umiejętność pojęcia czegoś, pojętność
(1.2) wyrozumiałość, empatia, serdeczny stosunek do kogoś

SJP zrozumieć

1. wytworzyć w swoim umyśle prawidłowe wyobrażenie czegoś;

2. właściwie zinterpretować czyjeś słowa, gesty, postępowanie

Co to jest zrozumienie

Poniżej prezentujemy kilka wybranych definicji wyjaśniających co to jest zrozumienie. „Zrozumienie” to m.in.:
» Jednomyślność.
» Przebadanie.
» Poznanie prawdy.
» Uczucie wyrozumiałości, życzliwości.
» Tolerancyjność.
» Wiedza o czymś, umiejętność pojęcia czegoś, pojętność.
» Unaocznienie.
» Intropatia.
» Uświadomienie sobie.
» Uczucie życzliwości.

http://definicja.net/co-to-jest-Zrozumienie

Ktoś napisał:

Zrozumienie wywodzi się od wiedzy, lecz nie może być wiedzy bez zrozumienia. Rozumieć w pełni nie można bez obserwacji, która zawsze jest subiektywną, tak z resztą jak i to, jak rozumiemy wiedzę. Czymże jest realizm, jeśli nie twierdzeniem, że nasza subiektywna ocena świata jest tą jedyną prawdziwą, tą właściwą i racjonalną? To nonsens, nikt z nas nie zna prawdy o świecie w najmniejszym choćby stopniu, muskamy ją jedynie delikatnie; przeszukując świat w jej poszukiwaniu, omijamy ją nie raz szerokim łukiem. Zrozumienie zawsze jet fałszem, jeśli odnosi się je do całości Wszechświata, działać może tylko w naszym małym tu i teraz.

https://zapytaj.onet.pl/Category/002,018/2,29732221,Czym_jest_zrozumienie_Jak_stac_sie_realista_i_myslicielem.html

Zrozumienie. Zrozumienie to umiejętność dostrzegania wzajemnych zależności między poszczególnymi częściami składowymi lub aspektami czegoś, zdolność ujrzenia nie tylko pojedynczych faktów, lecz całości sprawy. Hebrajski rdzeń czasownikowy bin zasadniczo oznacza „oddzielić” albo „odróżnić”, toteż często bywa tłumaczony na „rozumieć” bądź „rozeznać”

Wnikliwe poznawanie Pism, tom 2 s. 1039

Świetnie i co z tego, zdolności ujrzenia całości sprawy nie widać.

Poniżej też widać jak siebie oceniają tzw. „pomazańcy”, a jak wygląda rzeczywistość w organizacji.

A jak pozostali chrześcijanie powinni traktować kogoś, kto uważa, że został namaszczony, i zaczyna spożywać emblematy na Pamiątce? Nie należy go osądzać. Jest to sprawa między nim a Jehową (Rzym. 14:12). Jednak prawdziwi chrześcijańscy pomazańcy nie domagają się szczególnych względów. Nie uważają, że skoro są pomazańcami, to posiedli wyjątkowe zrozumienie, lepsze nawet niż niektórzy bardzo doświadczeni członkowie „wielkiej rzeszy” (Obj. 7:9). Nie utrzymują też, że siłą rzeczy mają większą miarę ducha świętego niż ich towarzysze z grona „drugich owiec” (Jana 10:16). Nie oczekują specjalnego traktowania ani nie sugerują, że spożywanie emblematów stawia ich ponad starszymi zboru.

w07 1.5 ss. 30-31 – Strażnica — 2007

Kiedy obserwowałem jak wygląda zrozumienie w organizacji zdolność wnikania w ocenę zachowań „współbraci”, bo tak siebie określają po przyjęciu chrztu. Ileż to napisano na temat nie podejrzewania o złe intencje drugich czyli dla jasności „współbraci” w ich organizacji. Niestety są to nieustające tylko puste słowa. Rzeczywistość to podejrzliwość i posądzanie o złe intencje. Nawet jeśli są uzasadnione podstawy do zajęcia odmiennego stanowiska, to interpretacja może brzmieć, „ciekawe o co mu chodzi?”, „jak ma interes”, „niemożliwe aby zrobił dobrze ot tak bez żadnych podtekstów?”. To jest totalny i beznadziejny brak zrozumienia. Zrozumienie innych nie może działać wybiórczo, w jednej sytuacji działa a w innej nie. Zrozumienie albo jest albo nie ma dla innych i to bez względu kim ci inni są. Co myślisz o zrozumieniu jako szerzej pojmowanym pojęciu i tym w relacjach z drugimi? Podziel się.

 

Znaczenie czterech liter zwanych Tetragramem

   Co oznaczają cztery litery hebrajskie IHWH lub JHWH ewentualnie YHWH. Jak kto woli. Przy jakiej formie się upiera nie ma to większego znaczenia. Kluczowe jest co oznacza tzw. tetragram. Czy oznacza imię Ojca Niebiańskiego, czyli Najwyższego lub Stwórcę wszechrzeczy? Następną kwestią dopiero dalszą jest jak go się wymawia, jeśli ma rzeczywiście to znaczenie. Zdania na ten temat są podzielone. Oczywiście takie rozważania mogą prowadzić tylko ci którzy chcą wiedzieć jak naprawdę się rzeczy mają. Pitagoras podobno podał definicję Prawdy. „Prawda jest rzeczywistością, tak, jak się rzeczy mają”. Jest ta definicja zgodna ze stanowiskiem mieszkańców Berei jak to zapisano w Dziejach Apostolskich 17:11 „Ci zaś byli szlachetniej usposobieni niż tamci w Tesalonice, bo przyjęli słowo z największą gotowością umysłu, każdego dnia starannie badając Pisma, czy tak się rzeczy mają.” Jeśli tak rzeczywiście było to może to być bardzo ciekawe. Dlaczego taka zbieżność stanowisk? Jeśli nie chcesz zgłębiać tego zagadnienia lub się obawiasz, to nie czytaj dalej. Twój wybór.

Jakie są zdania czym jest tetragram? Nie da się jednak w krótkim tekście napisać wszystkiego ale da się wskazać na pewne istotne informacje. Jedni uważają za litery które oznaczają Imię Boże, pisze dużą literą z szacunku dla uczuć religijnych. Inni wręcz przeciwnie twierdzą, że nie jest to imię Boga ale samo słowo Bóg, czyli oznacza mniej więcej to samo co Elohim. Są też tacy którzy uważają, że jest w tym zdefiniowane coś w rodzaju centrum wszechświata, coś w rodzaju głównego zapisu wszystkiego, być może miałoby to związek z zapisem: „cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” – Łukasza 10:20.

http://biblia.oblubienica.eu/interlinearny/index/book/3/chapter/10/verse/20

Wreszcie jeszcze inni uważają, że tetragram ma ścisły związek z okultyzmem. Twierdzą, że w żydowskiej tajemniczej kabale w sekretnej formie okultyzmu umieszczono tetragram JHWH. Jaka zatem jest prawda, inaczej jak naprawdę się rzeczy mają?

Oto co napisano o zasadności używania imienia Boga:

Mojżesz jednak dość bezczelnie pyta o imię Boga… Bóg odpowiada na zuchwałe pytanie Mojżesza. W świecie pogańskim, gdzie obowiązywało wielobóstwo wierzono, że jeśli wypowiem imię bożka, to wtedy to bóstwo musi nas słuchać. Nie dotyczy to jednak Boga. Dlatego Bóg odpowiada mu, jakie ma imię. „Jestem, który jestem”. Co to znaczy, takie imię? W gramatyce hebrajskiej czasownik ma bardzo dużo form, a nie ma czasów. Jestem, który jestem może zatem oznaczać albo uchylenie od podania imienia, albo może oznaczać „Jestem, który będę”, „jestem, który jestem właśnie”.

http://www.fokus.tv/news/co-znacza-slowa-jestem-ktory-jestem/13394

Powstaje pytanie czy Najwyższy musi mieć imię aby odróżnić się od innych bogów? Na jednej ze stron napisano tak:

Imię Boże JHWH. Do dziś jest ono dla nas wielką tajemnicą, a dla biblistów nierozwiązaną zagadką. Jeśli coś objawia i mówi o Bogu, to jednocześnie jeszcze więcej skrywa i strzeże, jak największego sekretu”.

Dalej:

Bóg, określając siebie jako „Jestem, który jestem” oraz „JHWH” nie tylko powtarza swe zapewnienie Jestem z tobą! (Wj 3,12). Czyni coś więcej. Wskazuje, że do Jego istoty należy obecność przy człowieku.

https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/wydawnictwom_imiona.html

A nawet nie tylko przy, a nawet w człowieku może:

Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim”. 1 Jana 4:16

Tylko czy powyższe dotyczy tetragramu, czy też nie, a przeciwnie oznacza Najwyższego, Ojca Niebiańskiego lub Stwórcę, a Jego nie oznaczają owe cztery litery?

Jest też pogląd, że tetragram był używany do zaklęć wróżbiarskich, czy też magicznych. Oto uzasadnienie:

Personel świątyni tworzą kapłani i lewici, którzy „składają ofiary i dowiadują się o wolę Jahwe za pomocą zaklęć i efodów. Obok kapłanów i lewitów spotykamy wróżbitów, czyli jasnowidzów (ro’eh), lecz niewiele wiemy o ich funkcjach. (zob. 1 Król 18,19 ns.; 2 Król 10,19)” (Eliade, s.131)”

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3156

A także Strażnica z 15 lipca 2003 roku w artykule „Ugarit Starożytne miasto w cieniu Baala” str 28:

Mówiąc o Psalmie 29, Mitchell Dahood z Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie nadmienił: „Psalm ten jest jahwistyczną adaptacją starszego kananejskiego hymnu ku czci boga burz Baala (…)Niemalże każde słowo z tego psalmu można znaleźć w starych tekstach kananejskich”

https://jedrusiowy.wordpress.com/2012/03/28/pochodzenie-imienia-bozego-wg-straznicy-swiadkow-jehowy-i-leksykonu-pwn/

Zastanów się czytelniku, czy jest rzeczą rozsądną, że w tak ważnej kwestii Nasz Ojciec nie zadbałby abyśmy prawidłowo znali i wymawiali Jego imię. Jest to moim zdaniem niemożliwością, albo jest one niepotrzebne, albo go nie ma i JHWH znaczy co innego:

Przekład KUL-u: Imię Jahwe występuje w całych Pismach Hebrajskich. W dodatku do Księgi Wyjścia, zatytułowanym „Imię Boże Jahwe”, napisano: „Wystarczy wspomnieć, że tym imieniem nazwany jest Bóg Izraela aż 6823 razy [mowa o Pismach Hebrajskich] (…) problem stanowi prawidłowa wymowa biblijnego tetragramu j-h-w-h. Dawniejsi uczeni, opierając się na aktualnej wokalizacji poczynionej przez Masoretów, wymawiali Jehowa(h), natomiast ogół obecnych uczonych wymawia Jahwe(h)” (ss. 303, 304).

https://wol.jw.org/pl/wol/pc/r12/lp-p/1101989280/161/0

Osobiście nie mam zamiaru opowiadać za jakąkolwiek z opcji na temat znaczenia czterech hebrajskich liter, ani też czy są one imieniem Bożym, ani też nie i czy wobec tego należy je używać w jakiejkolwiek formie. Należy zaznaczyć są pozytywne znaczenia tych hebrajskich czterech liter i negatywne. Czy to wszystko nie jest jednak sztucznym problemem i niekończącym się bezskutecznym sporem, jeśli chodzi o końcowy wniosek? Powyższe informacje mogą mam nadzieję przyczynić się do obiektywnego spojrzenia na ten problem.

Dobrze jednak przy tym zobaczyć co znaczy termin imię wg słownika PWN: 1. «osobiste, nierodowe miano człowieka»2. «nazwa, nazwisko»3. «honor, reputacja»4. «każdy wyraz odmieniający się przez przypadki»

Zobaczmy na znaczenie trzecie, czyli honor reputacja. Jak wiemy ma to większe znaczenie jak powtarzanie stałe czyjegoś imienia bez dbałości o szacunek do niego, godność, chwałę i poważanie. W tym kontekście warto się zastanowić, czy zwrot często używany przez świadków Jehowy na uzasadnienie używania imienia Boga jest słuszny. Chodzi o zwrot: „Święć się imię Twoje”. Czy aby na pewno chodzi o stałe używanie osobistego imienia Boga? Czy to ma być uświęceniem? Czy dbałość o szacunek i chwałę dla Ojca w niebie jest mniej ważna i czy samej nazwy (imienia) tego Boga wystarczy? Wręcz przeciwnie.

Jeśli ktoś powie, nie ma tego, co nie ma imienia. A jeśli jest musi mieć nazwę. Nie zgadzam się z takim rozumowaniem. Czy gwiazda która nie została nazwana, to oznacza, że nie istnieje, przecież nawet nie jesteśmy w stanie ich wszystkich nazwać. A teraz na ziemi, czy każdy wiatr ma swą nazwę ale jest i wieje, odczuwamy skutki. Czy po nadaniu nazwy huraganowi dopiero mamy świadomość, że on jest?

Powróćmy do innego znaczenia owych czterech liter hebrajskich. Otóż jest ciekawa kwestia na pytanie zadane Mojżeszowi jak zanotował w księdze Wyjścia 3:13

Mojżesz zaś rzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?”

Bóg odpowiada Wyjścia 3:14:

Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM».

I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was».

Lub wg NW:

Wtedy Bóg rzekł do Mojżesza: „OKAŻE SIĘ KIM SIĘ OKAŻĘ”. I dodał: „Oto, co masz powiedzieć synom Izraela: ‚OKAŻĘ SIĘ posłał mnie do was’ „.

Jak wiemy dawniej imię osoby coś znaczyło w jego życiu a nie tylko było nazwą osoby. Dlaczego tu Bóg nie podaje tetragramu? Warto też pomyśleć czy to był Ojciec Niebiański i Stwórca. Zastanawiające. Może on nie jest imieniem Boga a czym innym. Ciekawy materiał z zupełnie innym spojrzeniem na ten temat i z niego miałoby wynikać, że ludzie mogą być związani z Ojcem i Stwórcą w jedną nierozerwalną całość i to może znaczyć zwrot «JESTEM, KTÓRY JESTEM», zobaczmy tu:

https://www.youtube.com/watch?v=jfBbDQIYyKY

Zatem trudno jest jednoznacznie rozstrzygnąć znaczenie tetragramu. Może za tymi literami kryć się tajemnica niebezpieczna. Może też być, że nadano wymiar tajemniczy, wręcz niebezpieczny związany z okultyzmem. Kiedy jednak używają świadkowie Jehowy formy Jehowa, upierając się przy tej formie związanej z dziwnym słowem howah, może być to zastanawiające. Na jednej ze stron tak podano:

Judeo-chrześcijańska biblia zawsze używała ogromnego strachu jako narzędzia do trzymania ludzi z daleka od okultyzmu, czarodziejstwa, czarnoksięstwa oraz pracy nad umysłem. W poniższym artykule powody tego są oczywiste. By zaklęcie podziałało, ofiara zaklęcia nie może posiadać niezbędnej wiedzy, być dobrą „owieczką” i tylko „uwierzyć.” …„IHVH” vel. „Jahwe”, „Jehowa” nie jest niczym innym jak tylko systemem żydowskiej magii. „IHVH” jest znany jako „Tetragrammaton”, reprezentujący 4 brzegi, 4 żywioły, tak samo jak „INRI”, oraz 4 ewangeliami. Wszystko to reprezentuje cztery narożniki magii oraz cztery żywioły, tak ważne w jakimkolwiek działaniu magicznym. „IHVH” jest używane rozlegle w (żydowskiej) magii. Żydzi ukradli Kabałę od Egipcjan i wypaczyli ją. Nuci się ją głównie „Jod He Waw He”, w różnych kombinacjach”.

http://algisgebo.blogspot.com/2014/04/ihvh-prawda-o-jahwe-jehowie-zdejmowanie.html

http://svveve-czarny-zmij.blogspot.com/       tłumaczone ze stronyhttp://see_the_truth.webs.com/ 

Podałem różne możliwości pod rozwagę. Czytelnik ma możliwość osobistej analizy jeśli mimo ostrzeżenia dotarłeś do tego miejsca na własne ryzyko. Owocnych przemyśleń i podziel się swoimi wnioskami. Inni chcą też wiedzieć.

 

Utrata rozsądku w życiu świadków Jehowy i innych

   Często spotykałem się z pojęciem, że tak trzeba zrobić lub wypada, czy jest przyjęte. Tylko najczęściej na pytanie dlaczego nie potrafią odpowiedzieć i bezmyślnie czynią jak trzeba, choć zdrowy rozsądek podpowiadałby, że nie trzeba nie należy wręcz nie wolno. Nie wolno ale nie dlatego, że ktoś zabrania, tylko to w dłuższej perspektywie jest drogą do donikąd i przyniesie negatywne skutki. Widać nawet już kiedy człowiek po obserwuje toczące się życie i wyciągnie wnioski kierując się rozsądkiem. Czasami zastanawiam się jaki jest drogi czytelniku powód poszukiwania za wszelką cenę towarzystwa o podłożu religijnym w celu jak to się pięknie nazywa zaspokajania potrzeb duchowych. Choć wcześniej sam tak czyniłem ale wiem dziś, że. ze szkodą dla siebie. Ktoś mówi przecież „trzeba gdzieś należeć” lub „trzeba mieć społeczność”, trzeba „spotykać się z innymi chrześcijanami”. Nawet można przytoczyć cały szereg argumentów podobno to potwierdzających. Kiedy jednak postawimy pytanie jaki jest tego pożytek w życiu jednostki. Pada odpowiedź jest „fajnie”, „miło”, „przyjemnie”, lub ewentualnie jest „ciekawie”, niekiedy „budująco” lub dużo ciekawych rzeczy można usłyszeć lub „dowiedzieć”. Rzadziej się słyszy głośno ile, bólów, rozczarowań, krzywd i przykrości. Czy to jest rozsądne aby udawać, że się tego nie zauważa? Dlaczego tak się dzieje? Nie dlatego, że jest tego mało, tylko nie wypada o tym mówić każdemu. Nie mówi się głośno, że wiele decyzji jednostek całkowicie rozmija się ze zdrowym rozsądkiem. Jednak w gronie nielicznych osób zaufanych pokątnie często się rozmawia. Podobnych problemów nie mają osoby całkowicie wolne, kierujące się sumieniem i utrzymujące kontakty z osobami dobranymi wg własnych kryteriów. Nie znaczy, że tak dobrane osoby muszą być niemoralne i bezbożne jak mogłaby pomyśleć osoba religijna będąca świadkiem Jehowy, czy też przynależąca do jakiegoś kościoła, czy wspólnoty. Kierują się one w dobrze towarzystwa zdrowym rozsądkiem.

Czym on jest? Oto kilka przykładów z różnych źródeł jak jest on definiowany i na przykładach pokazane jego stosowanie:

rozsądek «zdolność trafnego oceniania sytuacji i odpowiadającego tej ocenie zachowania się» https://sjp.pwn.pl/slowniki/rozs%C4%85dek.html

Rozsądek jest cechą wyróżniającą mądrość niebiańską (Jak 3:17). Musi się nim odznaczać mężczyzna będący zamianowanym nadzorcą w zborze chrześcijańskim (1Tm 3:2, 3). Powinien rozsądnie podchodzić do samego siebie, do innych osób i do rozpatrywanych problemów. Ale pozostali chrześcijanie także są zachęcani do przejawiania tego przymiotu, Grecki wyraz epieikés, tłumaczony na „rozsądny” i „rozsądek”, został zdefiniowany następująco: „Odpowiedni, stosowny; a zatem należyty, słuszny, umiarkowany, wyrozumiały, nieobstający przy literze prawa; wyraża tę rozwagę, która ‚rozsądnie i po ludzku rozpatruje fakty dotyczące danej sprawy’” (Vine’s Expository Dictionary of Old and New Testament Words, 1981, t. 2, ss. 144, 145). w15.6.2013

Według definicji słownikowej „rozsądek” to „zdolność trafnego oceniania sytuacji i odpowiadającego tej ocenie zachowania się, praktyczny rozum, rozwaga”. Jest to więc umiejętność dokonywania właściwego osądu i podejmowania przemyślanych decyzji. Zdrowy rozsądek wyraźnie wiąże się ze zdolnością myślenia. Jednak wielu ludzi woli, aby to inni myśleli za nich. Pozwalają, by ich decyzje kształtowały się pod wpływem środków masowego przekazu, rówieśników lub obiegowych opinii… Jak go nabyć? Rozwinięcie w sobie rozsądku, czyli zdolności trafnej oceny, jest z pewnością możliwe, choć wymaga sporej ilości czasu, wielu przemyśleń i konsekwentnych starań. w05.15.5 str 14

Zdrowy rozsądektermin określający skłonność człowieka do podejmowania decyzji odpowiednio do zaistniałych okoliczności.

Prostota i zdrowy rozsądek zawsze powinien charakteryzować planowanie strategicznego kierunku.

Autor: Ingvar Kamprad, roxweb.pl

Zdrowy rozsądek to rzecz, której każdy potrzebuje, mało kto posiada, a nikt nie wie, że mu brakuje. Autor: Benjamin Franklin

https://pl.wikiquote.org/wiki/Zdrowy_rozs%C4%85dek

Dostrzegając poważne konsekwencje tej pochopnej reakcji, Abigail podjęła odważne działania. Z szacunkiem zwróciła się do Dawida, odwołując się do jego więzi z Jehową. Ponadto dostarczyła spory zapas jedzenia przyszłemu królowi oraz jego ludziom. Wtedy Dawid przyznał, że to Jehowa posłużył się Abigail, żeby powstrzymać go przed złym postępowaniem. Powiedział: „Błogosławiony niech też będzie twój rozsądek, błogosławiona bądź i ty, która powstrzymałaś mnie dziś od obciążenia się winą krwi” (1 Sam. 25:18, 19, 23-35).

Z pewnością nigdy nie chcielibyśmy przypominać Nabala — nie doceniać wyświadczanego nam dobra. Poza tym gdy widzimy, że sprawy przybierają niekorzystny obrót, dobrze jest zrobić, co w naszej mocy, by to zmienić. Bez wątpienia zgadzamy się ze słowami psalmisty, który prosił Boga: „Naucz mnie dobroci, rozsądku i wiedzy” (Ps. 119:66). w6/17

Świadkowie Jehowy szanują prawo każdego człowieka do osobistej decyzji, w co będzie wierzyć. Starają się stosować do biblijnej zasady: „Niech wasz rozsądek stanie się znany wszystkim ludziom” (Filipian 4:5). Zachęcamy cię, żebyś z takim samym nastawieniem przeanalizował, jak Biblia i nauka ze sobą harmonizują i się uzupełniają. w1.6.2015

Paweł napisał pod natchnieniem: „Niech wasz rozsądek stanie się znany wszystkim ludziom” (Filip. 4:5). Rozsądek powstrzyma nas też przed poświęcaniem na kwestie zdrowotne tyle czasu, że sprawy duchowe zostałyby zepchnięte na dalszy plan. Gdyby troska o zdrowie zdominowała nasze życie, mogłoby to nas skłonić do skupiania się wyłącznie na samych sobie (Filip. 2:4). Najważniejsze są sprawy duchowe, a jeśli chodzi o zdrowie, powinniśmy mieć rozsądne oczekiwania (odczytaj Filipian 1:10).w15.9.2015

Wymagania Boga były wyraźne, ale przebija z nich Jego podyktowany miłością rozsądek. Jeśli matki nie było stać na owcę, mogła ofiarować dwie turkawki lub dwa młode gołębie (Kapł. 12:8). Taka osoba, chociaż biedna, czuła się kochana i doceniana na równi z kimś, kto przyniósł droższy dar. Czego możemy się z tego nauczyć?w15.11.2014

Kiedy zostałem Świadkiem, nauczyłem się lepiej odróżniać dobro od zła. W pracy sędziego staram się naśladować sposób postępowania Jehowy — brać pod uwagę wszystkie okoliczności, przejawiać rozsądek, a gdy istnieją ku temu uzasadnione powody, okazywać współczucie. w1.8.2012

Mądry będzie zajmował serce i umysł wysokimi miernikami prawdy i sprawiedliwości. Kiedy rozsądek będzie skierowany na właściwe tory, usta wypowiadać będą, co jest słuszne, budujące, prawe i czyste. w70/4

Dalszą sprawą, o której powinniśmy pamiętać, jest nasz stosunek do współbraci. Każdy z nas ma zakreślone pewne granice; rozsądek podpowiada mu, co mu wypada robić. Często zdarza się jednak, że ktoś nie potrafi uszanować tej odpowiedzialności osobistej i namawia drugiego, żeby zrobił więcej niż gotów jest uczynić. Prawda zawarta w Słowie Bożym — ta pod wpływem ducha Jehowy pobudza Jego sług do zwiększania udziału w służbie. Za swoje poczynania ponoszą odpowiedzialność przed Bogiem. Postępują zgodnie ze swym sumieniem. Nikt nie może słuchać głosu sumienia innej osoby ani odpowiadać za nią przed Bogiem. A zatem nie musisz zawsze wiedzieć, gdzie przebywa twój brat ani dlaczego postępuje tak czy inaczej; nie ma on obowiązku zdawania ci sprawy z każdego swego postępku. Jeżeli brat odmawia przyjęcia jakiegoś zadania bądź przywileju w służbie, nie powinieneś zaraz myśleć, że chyba już odchodzi od prawdy (Prz. 18:13). Nawet gdy zmniejsza się nieco jego udział w służbie kaznodziejskiej, być może wynika to stąd, że udziela się więcej w innej dziedzinie służby Bożej, co zajmuje jego uwagę i jest sprawą czysto osobistą. Jeżeli ktoś wyjeżdża na urlop albo chce trochę odpocząć po wytężonej pracy, nie należy z tego powodu podnosić wrzawy. Jezus wiedział, że człowiek potrzebuje wytchnienia i że od czasu do czasu powinien się uwolnić od trosk powszednich. Kiedyś po bardzo intensywnej pracy misyjnej apostołowie wrócili do Jezusa i złożyli mu sprawozdanie. Jezus powiedział im potem: „Idźcie na osobność, na miejsce ustronne, i odpocznijcie nieco. Albowiem tych, co przychodzili i odchodzili, było wielu, tak iż nie mieli nawet czasu, żeby się posilić” (Marka 6:31; zobacz też Mateusza 14:13). Jednakże nie osłabiło to wiary Jezusa i apostołów ani nie zahamowało ich wzrostu duchowego. Czy mówiłbyś cudzemu słudze, co ma robić w ramach swoich zadań? Rzecz jasna, że nie. Tak też patrzył na sprawę Paweł, czytamy bowiem w Liście do Rzymian 14:4: „Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo mocen jest Pan podtrzymać go”.w70/7

Weź teraz pod uwagę krańcowo odmienne warunki panujące obecnie wśród prawdziwych wielbicieli Boga. Pozbyli się kłamliwych, dręczących zdrowy rozsądek doktryn religii fałszywej. Zamiast tracić nosicieli brzemion, obserwują wzrost szeregów ochotników, którzy gotowi są przeć naprzód i skwapliwie podejmują się dźwigania ciężarów dzieła Królestwa. Sług Bożych już nie szarpią płonne nadzieje, nie przygnębiają ich niepowodzenia, ufność swoją położyli bowiem w niezawodnych obietnicach Bożych. Orędzie Królestwa nie przypomina im siekącego gradu, ale raczej delikatne krople orzeźwiającego deszczu. Żadna plaga szarańczy nie niszczy im zieleni pięknie się zapowiadającej przyszłości, żadna ciemność natury duchowej nie napełnia ich złowieszczym przeczuciem nieszczęścia. Prawda o Królestwie już teraz przyniosła licznym rzeszom wyzwolenie z Babilonu Wielkiego, a zarazem obietnicę rychłego całkowitego uwolnienia od szatańskiego uciemiężenia. w71/23

Pora, by rozsądni wyznawcy wszystkich wyznań znaleźli odwagę i siły, by odwrócić tradycję szacunku dla ślepej miłości do Boga — w każdej tradycji. Nie jest ona szacowna, nie jest wręcz wybaczalna. Jest karygodna. Należy powiedzieć ludziom, którzy trzymają się tej tradycji, że istnieje tylko jeden sposób na respektowanie jakiegokolwiek domniemanie przez Boga danego edyktu moralnego — sumienne rozważenie go w pełnym świetle rozumu, przy pomocy wszystkich dowodów, jakie możemy znaleźć. Żaden Bóg, którego cieszy pokaz bezrozumnej miłości, nie jest wart czci.

http://www.listyznaszegosadu.pl/religia-zdrowego-rozsadku

Powstaje na koniec pytanie na które każdy musi znaleźć odpowiedź sam. Po co nam realizacja jakiś potrzeb duchowych, jeśli przy tym okazuje się trzeba kontaktować się z osobami które zaprzątają uwagę stwarzanymi przez nie problemami w swoim życiu i jednocześnie naszym. Należy przy tym wyjaśnić, że jest to wynik u nich braku stosowania zdrowego rozsądku w ich życiu, a nawet uporczywego nie stosowania się do pouczeń przekazywanych na wspólnych spotkaniach religijnych. Czy istnieje potrzeba, konieczność kontaktu z takimi osobami aby być zbawionym i tylko z tego względu jest konieczne bycie w jakiejś społeczności? Nasz Ojciec Niebiański jest mądry i działa mądrze oraz rozsądnie. Czy mądre i rozsądne jest utrzymywanie stałych kontaktów z osobami z którymi czujemy się źle? Pytanie na które każdy powinien sobie odpowiedzieć sam. Warto mieć wokół osoby które korzystnie na nas wpływają. Inaczej moim zdaniem działamy nierozsądne i szkodzimy sobie, bez względu jakie podamy uzasadnienie.